Jakoś brak mi weny żeby coś fajnego napisać :). Ogólnie zawody fajne, byłem w szoku że po Chorzowskim parku można wytyczyć tak interesującą trasę! Wielkie brawa dla organizatorów.
W sobotę z rana wraz ze Szturcem postanowiliśmy zrobić objazd trasy dzisiejszego wyścigu Silesia MTB po Chorzowskim parku. Trochę błądziliśmy, trochę udało się pojechać po właściwej trasie :) Gdzieś tak po 10km napotkaliśmy na naszej drodze kłodę drewna a przed nią usypaną hopkę. Jedziemy wyżej, a tam dwa wyprofilowane zakręty - myślimy - jesteśmy na jakimś singielku :D. Długo się nie zastanawiając postanowiliśmy pojeździć po tej ścieżce i poskakać z hopy. Już pod sam koniec skoków, ustalamy że skaczemy ostatni raz i jedziemy dalej. I to jest dobry przykład tego że to był o jeden raz zza dużo. Szturcu zaliczył niezłą glebę , a mi zerwał się łańcuch :)
Wraz z Bodziem i Kluskiem wybraliśmy się do Ustronia. Pogoda nie zapowiadała się zbyt fajnie, ponieważ całą drogę padało... jak zresztą zeszłe dwa tygodnie. Dojechaliśmy na miejsce, przebraliśmy się i sruu w drogę. Na początek postanowiliśmy przejechać trasę BikeMaratonu z 2009 roku. Ponad 10km podjazdu daje w dupsko ;). Ale po każdym podjeździe, musi być zjazd, a ten był wypasiony :). Gdzieś tak w połowie wraz z Kluskiem złapaliśmy kapcie. Szybki serwis i jedziemy dalej. Po dojechaniu do auta postanawiamy uderzyć na Czantorie :D. Pani w kasie ( a co przecież nie będziemy się męczyć ;) :P ) nie pozwoliła wjechać wyciągiem z rowerami na szczyt. Więc kolejne kilometry pedałowania pod górę były przed nami. Mieliśmy dojechać do pierwszej polany, gdy już tam byliśmy postanowiliśmy dotrzeć do drugiej polany, aż w końcu z Bodziem ( Klusek odpadł:P ) zaatakowaliśmy szczyt - niestety podchodząc. Po jakiś 30 min podejścia znaleźliśmy się na szczycie. Krótki odpoczynek iiii w dół... :D Prędkość max była prawie 65m/h, tarcze aż strzelały z ciepła :) było warto tyle się męczyć pod ta górę. Mam nadzieje ze to nie ostatni taki wypad. Dzięki chłopaki!
Korzystając z dosłownej chwili braku opadów, postanowiłem przetestować nowo założone linki i pancerze XTR'a do przerzutek. Płynność z jaką zaczęły zmieniać się biegi jest nie do opisania. Naprawdę polecam każdemu ;)
Po dojechaniu na dworzec PKP w Tychach, wraz z Jarem i Szturcem pojechaliśmy do Bielska pociągiem, aby następnie podjechać na Szyndzielnię :). Z Szyndzielni udaliśmy się przez Klimczok na Błatnią ( błotna bardziej by pasowało ;) ). Ogólnie fajny wypad, dopisała pogoda, ponieważ nie padało i było mało turystów :), duuużo błota i fajne trasy. Nawet udało się zaliczyć pierwszy przelot przez kierownice, ale na szczęście przy małej prędkości.