Wraz z Dagmarą i Bodziem pojechaliśmy do Mikołowa pokręcić się po tamtejszym parku, zaliczając parę lajtowych kółek trasy XC. Trzeba było się rozruszać przed niedzielnymi zawodami XC w Orzeszu ;)
Jazda po mieście w celu załatwieniu kilku spraw. Później odwiedziny Szturca i rundka dookoła paprocan. Jakiś pechowy dzień to był, 3 razy zerwał się nowy łańcuch.
Coś nie mogłem spać po nocce, wiec po godzinie 10 pojechałem pooglądać jak sobie radzą zawodnicy w I rundzie Samochodowych Mistrzostw Tychów.Cholernie wiało, w szczególności było dużo w mordewindu.
Nie tracąc czasu ok 9 rano poszedłem pokręcić :). Postanowiłem pojechać tradycyjną trasą do Pszczyny. Przed Piaskiem pomylił mi się skręt do lasu i jechałem jakimiś rowami czy innymi bliżej nieokreślonymi drogami biegnącymi wzdłóż torów. Koniec końców po trochę ponad godzinie dotarłem do Przczyny, zjadłem bułkę z parówką w parku i wróciłem do domu.
Taaak! Nareszcie udało się wyjść pokręcić na dworze. Mimo że ładnie świeci słoneczko to jest trochę zimno. Na 5+ zdała egzamin kominiarka z accenta, która w takie zimne i wietrzne dni jest jak znalazł. W sumie pokręciłem się lajtowo po mieście i pojechałem na paprocany :)